Archiwum kwiecień 2005


kwi 20 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

Ciągle czekam na okres manii który nadszedł wraz z cieplejszym powietrzem ubiegłego roku. To wtedy remontowałem mieszkanie, zakładałem firmę, pieściłem własne mięśnie na siłowni, chodziłem na wszystkie premiery i wernisaże, ruchałem się bez strachu dnia jutrzejszego, piłem bez skutków ubocznych, czerń spowijała ciało bez kurzu i uczucia sprania.

Teraz zupełnie nic. Z dwubiegunowości wchodzę na ścieżkę  jednotorową. Rok temu gdy psychiatra chciał dać leki na obniżenie nastroju myślałem że go zabiję. Łza w oku się zakręciła.

 

kxerxes : :
kwi 19 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

-          Jesteś kurwą nad przepaścią ... albo zrobisz coś z tym i zaczniesz normalnie żyć ... albo skacz!

Tak oto pociesza mnie przyjaciel gdy w chwili wszechogarniającej fobii do świata skomlę o odrobinę ciepła.

A niby to niewinnie kręciłem biodrami na barze w tym lokalu co łazienki kaflami wyłożyli za 750pln/m2 i miałem taką pizdę w głowie po kilku tabletkach szczęścia, że gdzieś zgubiłem świadomość własnej orientacji. I jak z szybkiego wideoklipu zapamiętałem tą 25latkę w długich blond włosach i smak jej warg, albo głębokość tyłka tego 20letniego skejta z daszkiem przechylonym na krótkich włosach i w takich śmiesznych butach co to na deskorolkę się nadają.

Potem zawsze jest tylko już gorzej i już nie rozpoznaję własnych dłoni.

Przepiórowi obiecam całkowite nawrócenie bo tylko on mą miłością życia i jedyną drogą słusznych poglądów. Nocą bawię się fiutem białkowca i omawiamy minuta po minucie razem spędzone wakacje, bo tylko to nas zbliży i przekona w trwaniu. Potem upijam się do nieprzytomności w niedzielę rano gdy ludzie do kościoła z myślą poświęcenia ubrań wzrokiem sąsiada i też marzę o odświętnym słowie.

Dziś budzę się pełen nadziei i marzę o samotności nocy.

      Sami widzicie, że brak sensu dalej to pisać.

 

kxerxes : :
kwi 15 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Wstrzyknięta zawartość plastikowego tłoka wypełnia boleśnie tyłek, unieruchamia nogę aby dopłynąć do mózgu i zafałszować myślenie. Rzeźnicy pierdoleni! – myślę. Ironia losu polega na tym, że on, który wcześniej bił mnie po twarzy i sponiewierał, i to w cale nie  w trakcie seksu, teraz podaje lekarstwa i owija kocem. Najprawdopodobniej spędzając tyle czasu w kuchni dosypuje dowolne ilości arszeniku i zasypuje przyprawami aby zabić własne wyrzuty i ośmielić mój smak. A mi jest z każdą minutą życia coraz gorzej i wychodzę już tylko na drinka i siedzę nieruchomo w jakimś modnym lokalu i jestem już bardzo trendy, tylko ten but nie pozwala śmiałym krokiem iść na tą bocznicę kolejową. Miło robić dobre uczynki, jednoczyć się z narodem który łapczywie połyka fiuta i jęczy zachwytem. Teraz zrozumiałem to zamiłowanie pedałów do pociągów, to właśnie tam łączą się zgubione serca i miesza się sperma.

 

kxerxes : :