sie 10 2004

Bez tytułu


Komentarze: 4

Koszmarny upał mnie zabija. Nienawidzę go niemal tak samo jak ubrań noszonych drugi sezon z niewydolności budżetu i nie wolno się ukryć przed nim w jednym z klimatyzowanych centrów handlowych bo lekarz zabronił, a przecież trzeba dbać i dużo spać chociaż nie wiadomo jak długo jeszcze. Więc budzę się co rano i sprawdzam czy dużo się zmieniło we mnie na korzyść i nie zauważając zbytniej różnicy postanawiam spróbować kolejny raz. I nic  to. I ciągle ten sam bełkot. I brak perspektyw na spokojną starość. A Przepiór drze się, że czego on nie ma, skoro go zdradzam i nie pomaga nawet pity po ciemku spiryt ale rano daje się obłaskawić jednym pierdnięciem i znowu jesteśmy rodziną bez spacerówki na korytarzu. A wszystko przez ten parszywy upał który obezwładnia moje chęci i plany i marzenia. A mogło być tak pięknie.

 

kxerxes : :
hom
19 sierpnia 2004, 00:47
kurwa, dawno mnie tu nie było i osłupiałem...
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
10 sierpnia 2004, 20:29
upaly mnie tego roku nadwyraz mecza
10 sierpnia 2004, 18:36
Jak dla mnie to może być goraco i tak z domu nie wychodze.. a jak wychodze to ide do mieszkania kuzynki i tam robie to samo co w domu.. tzn nic.
10 sierpnia 2004, 17:58
Ja tam lubię taką średnią pogodę.Żeby nie padało,ale świeciło słońce i była temperatura ok 22`C

Dodaj komentarz