Bez tytułu
Komentarze: 1
Najchętniej by siedział u nas od końca do początku swojej pracy. Jest sztuczny, wyolbrzymia każdą moja wadę, atuty tłumaczy zwyczajnością. Zaczepia Przepióra i bez skrępowania mówi o jego seksowności i marnowaniu się przy mnie. Potem ciągle znikają potrzebne rzeczy aby się znaleźć w najmniej oczekiwanym miejscu. Powietrze gęstnieje i boli mnie głowa. Pożera całą moją dobrą energię pozostawiając wykończonym i wkurwionym. Otwarcie się przyznaje do zazdrości i patrzy mi w oczy z nienawiścią.
Mój przyjaciel ma zakaz wstępu do naszego domu.
Matka miała rację przestrzegając mnie przed cudza zawiścią. Po domu biegam z wodą święconą i stojącym fiutem. Trzeba przegonić zło.
Dodaj komentarz