Archiwum sierpień 2003, strona 1


sie 20 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

Jego zapach owinął mi sie wokół palca.

 

kxerxes : :
sie 19 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

Jest Ktoś.

Boję się.

 

kxerxes : :
sie 11 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

"Pianistka", "Przełamując fale", dopiero teraz obejrzałem. Jestem pod wrażeniem.

Jestem pod wrażeniem też kogoś.

Spaliśmy dziś razem. Tylko spaliśmy.

Dawno się nie uśmiechałem tak jak dziś.

 

kxerxes : :
sie 06 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2

Długi sierpniowy weekend planuję spedzić we Wrocławiu.

Może ktoś chce mi towarzyszyć?

 

kxerxes : :
sie 06 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

Przyjechała do mnie A. Zrezygnowała z wynajmu mieszkania i planuje coś kupić a tymczasem będzie spać u mnie. Wybiera się na bardzo snobistyczny ślub i wesele miejscowych nuworyszy i z wielkim przejęciem poszukiwaliśmy kiecy i butów. Wiem, że to zły okres, stare ciuchy wyprzedają a nowych jeszcze nie ma, ale nie zdawałem sobie sprawy z powagi tragicznej sytuacji. Współczuję wszystkim kobietom które szukają czegoś nieco innego od seledynkowej garsonki . A. była bliska płaczu, do wczoraj. Wiadomo, jako specjalista od dobrego, nie banalnego wizerunku wyszperałem jej zupełnie nie zobowiązującą, acz elegancką kiecę od MaxMary. I tutaj kolejne rozczarowanie sklepami przy Paderewskiego. Wiem, że to najtańsze linie projektantów, swego czasu kupowane w zachodnich sklepach i przywożone w walizce do kraju, ale u nas stanowią elitę odzieżową i wymaga się minimum estetyki od wnętrz butików, nie mówiąc już o dyskretnym wyglądzie i zachowaniu pracujących tam sprzedawczyń. Niestety, na przestrzeni lat niewiele się zmieniło. Ale butik MaxMary jest ok. Polecam, tym bardziej, że oferują 50% rabat. A. szczęśliwa z kiecy i pięknych, szybko kupionych butów zrobiła pyszne spagheti i wyruszyła ze mną do knajp opić owocny dzień.

Wypite w domu wino, połaskotało nasze ciała i pozbawieni fałszu oddaliśmy się uciechom alkoholowym, aby dotrzeć do wytapetowanej nekrologami knajpy. Szkoda jej, mimo dziwkarstwa, snobizmu, epatowania głupotą i żałosnością lubiłem ją za brak ograniczeń, rozpoznawalność, wreszcie sentyment za przeszłością. Był K. Wiem , nie mielibyśmy szans na przetrwanie, ale zawsze widząc go czuję sentyment i tęsknotę.

Ostatnie dni miarowo stukały swoją obecność w takt wypitych kieliszków z czerwonym winem, nie pozwalając na zbytnie przyglądanie się sobie. Nie czekam, nie marzę, nie śnię w dzień, nie krytykuję siebie.

Spokój.

Cisza przed burzą?

 

kxerxes : :