Archiwum 24 czerwca 2004


cze 24 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Na dupie obcisłe D&G, białe soxy otulone wypolerowanymi pumami, ciało skąpane zapachem przerywającym każdą rozmowę w pół słowa, obojętność spojrzenia ukryta za ciemnymi okularami i gonitwa myśli w taksówce pędzącej przez mroczne miasto z obietnicą niespełnienia. Potem to czego nigdy nie pamiętam: szalony marsz bioder, rzyganie w kiblu, całowanie się z blondynem niewiemjakim i umawianie się na ostry anal z brunetem niewiemjakim. Urwany film. Porozrzucane ciuchy po całym mieszkaniu. Resztki wczorajszego kolesia na fiucie a w głowie ten przyjemny szum zmarnowanej niedzieli. Potem telefony, żem dziwka i słowa zazdrości. Wieczorny kieliszek wina w sercu miasta w czarnych jedwabiach pomaga zabić smak rzygowin i gówna w gębie. Rozmawiamy o Libeskindzie i wracamy natchnieni do swoich domów bawiąc się fiutami przed zaśnięciem.

Boże, jak ja za tym tęsknię!

 

kxerxes : :