Archiwum 25 marca 2007


mar 25 2007 Bez tytułu
Komentarze: 0

Papieros za papierosem. Wysyłam smsa i wybucham płaczem. Po raz drugi w życiu za facetem. Za pierwszym razem gdy już wiedziałem, że nie zostanę chłopakiem vice szefa mafii samochodowej Polski wschodniej, a teraz bo wyszedł bez słowa, zostawiając mnie śpiącego na sofie i to w moim mieszkaniu. Dzień wcześniej był cichy wieczór i tylko kilka gorzkich słów. Przyjeżdża, ale nie zabiera na zakupy do Bossa, nawet nie do Zary. Jedziemy na noc muzeów do Berlina. Po drodze mam zamiar spotkać się na kawę z Maćkiem. Zjeżdzamy do Frankwurtu i poznajemy teraźniejszego mojego byłego. Zarozumiałe pedalicho z asymetryczna fryzurą ze znacznym zapleczem kapitału rodziców. Siedzimy na 24 piętrze. Piwo. Poklepuje mojego po wielkim brzuchu z kotletem schabowym i żurkiem z jajkiem. Nie chcę do stolicy Niemiec. Pragnę spać we własnym łóżku i też, że niemampieniedzy. W samochodzie trzymam rękę na jego udzie i stoi mi fiut. Pragnę abyśmy zjechali do lasu i wyruchałbym go bez popersa i alkoholu. Mówię to. Uśmiecha się. Zawsze , kurwa, się tylko uśmiecha.

A rozmowa z monsieur directeur P. trwała 15 minut o odbywała się przez tłumacza. Zimna, sucha i nieprzyjemna. Godzi się na moje warunki finansowe i obiecuje auto klasy B. Kurwa, tylko ja nie wiem co to znaczy i już myślę, że moje warunki finansowe pozwalające swobodnie żyć w moim mieście będą głodówką w wawie. Zresztą i tak szanse nikłe, ale obiecują zadzwonić.

Mój twierdzi, że od tego telefonu zależy jego decyzja dalszej pracy. Przedstawiam wizje wspólnego wysokiego mieszkania na Senatorskiej z ciemnografitowymi ścianami, ludwikiem filipem i wanną w sypialni. Uśmiecha się i mówi że niedługo umrze. Zrobię mu na złość i zostawię mu swoje długi.

 

kxerxes : :