Najnowsze wpisy, strona 5


kwi 15 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Wstrzyknięta zawartość plastikowego tłoka wypełnia boleśnie tyłek, unieruchamia nogę aby dopłynąć do mózgu i zafałszować myślenie. Rzeźnicy pierdoleni! – myślę. Ironia losu polega na tym, że on, który wcześniej bił mnie po twarzy i sponiewierał, i to w cale nie  w trakcie seksu, teraz podaje lekarstwa i owija kocem. Najprawdopodobniej spędzając tyle czasu w kuchni dosypuje dowolne ilości arszeniku i zasypuje przyprawami aby zabić własne wyrzuty i ośmielić mój smak. A mi jest z każdą minutą życia coraz gorzej i wychodzę już tylko na drinka i siedzę nieruchomo w jakimś modnym lokalu i jestem już bardzo trendy, tylko ten but nie pozwala śmiałym krokiem iść na tą bocznicę kolejową. Miło robić dobre uczynki, jednoczyć się z narodem który łapczywie połyka fiuta i jęczy zachwytem. Teraz zrozumiałem to zamiłowanie pedałów do pociągów, to właśnie tam łączą się zgubione serca i miesza się sperma.

 

kxerxes : :
mar 24 2005 Bez tytułu
Komentarze: 4

Nie piszę bo brak detalu. Albo się rucham z kochankiem, albo jestem wkurwiony i znudzony albo naćpany. Tyle.

 

kxerxes : :
lut 28 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

Lewitującego w knajpie zaczepia mnie młoda ciota z irokezem, opuszczonymi rozszarpanymi dzinsami i czymś tam jeszcze, demonstracyjnie się obrażając cedzi słowa: Tylko tańczysz i tańczysz a ja czekam. Na wieść, że to dobra znajoma Michasia klękam u jej stóp błagając o chociaż minutkę, chociaż o błogosławieństwo. Zostaję z niczym.

Wieczorem musiałem pobielić nos i teraz rozszarpuję klawiaturę.

 

kxerxes : :
lut 25 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

Ciało wygięte w ekstatycznym szale, potem już tylko lepiej. Wypłynąłem na moment aby spojrzeć na siebie z góry i zapragnąłem powrócić bo idealnej powłoki bo razem stanowiliśmy zamknięcie skończoności, a wszystko to było dobre i podobało się nowej całości. Ekstaza goniła ekstazę a przestrzeń była harmonią, skończoność przyswajalna a doczesność celowa. Oddech prawdziwie głęboki przypominał o świadomości a nowa wspólnota obiecywała lepsze jutro. I już ponad zwierzęcością i z obietnicą wszystkich cudowności poranków zasnąłem na lodowatej posadzce próżności.

Białkowiec się zakochał a i mi wspólne noce i dopasowanie śpiących ciał stały się przyjemnym zwieńczeniem czekania. Ostatni łikend wyborów i szans, a jednak wybiorę najgorszy wariant z możliwych.

 

kxerxes : :
lut 23 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

Obrazy z dzieciństwa podwoiły wartość.

Beksiński nie żyje.

 

kxerxes : :