Archiwum 15 kwietnia 2005


kwi 15 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Wstrzyknięta zawartość plastikowego tłoka wypełnia boleśnie tyłek, unieruchamia nogę aby dopłynąć do mózgu i zafałszować myślenie. Rzeźnicy pierdoleni! – myślę. Ironia losu polega na tym, że on, który wcześniej bił mnie po twarzy i sponiewierał, i to w cale nie  w trakcie seksu, teraz podaje lekarstwa i owija kocem. Najprawdopodobniej spędzając tyle czasu w kuchni dosypuje dowolne ilości arszeniku i zasypuje przyprawami aby zabić własne wyrzuty i ośmielić mój smak. A mi jest z każdą minutą życia coraz gorzej i wychodzę już tylko na drinka i siedzę nieruchomo w jakimś modnym lokalu i jestem już bardzo trendy, tylko ten but nie pozwala śmiałym krokiem iść na tą bocznicę kolejową. Miło robić dobre uczynki, jednoczyć się z narodem który łapczywie połyka fiuta i jęczy zachwytem. Teraz zrozumiałem to zamiłowanie pedałów do pociągów, to właśnie tam łączą się zgubione serca i miesza się sperma.

 

kxerxes : :