Upijanie się w samotności z czarnym chłopcem w tle być może przyjemne ale niebezpieczne w skutkach które nie pozwalają wstać z łóżka przez większość długiego weekendu.
Telefon. Szybki prysznic, mocna kawa, szczelne owinięcie fałd tłuszczu nieprzezroczystym jedwabiem, butelka ginu w siacie i już wśród kolegów. Rozmowy o kobiecych silikonach, chłopięcych tyłkach, pizdach, fiutach, żonach, kochankach, mężach, pedałach i biskupach. Wąchanie nowej, beżowej skóry do siedzenia którą sam wybrałem mimo nie designerskiego nazwiska, wreszcie zejście po wachlarzowych schodach, takich renesansowych, bo już gin uderzył do głowy i tak zaszumiał, że oprzytomniałem następnego dnia z fiutem w tyłku...ciiiiiiiii.
Przepiór dostał apopleksji a ja bólów które trwają do dnia dzisiejszego i nie pomogły okłady słowne ani nawet białe wino. Pozostało czekać do kolejnego spotkania z kolegami z pracy albo zawiesić tą lampę kupioną na starociach i zostać przy stole rodzinnym obserwując siwe włosy układające się w znak zapytania na szklanym blacie.