Komentarze: 4
Właśnie wróciłem z Wawy, wykończony, spragniony wódki i spokoju. Rozmowa o pracę w dużej francuskiej firmie na kierownicze stanowisko. Jakieś testy, pytania i odpowiedzi, że wszyscy uwielbiają, że jestem świetny i wcale się nie poddaję, a tymbardziej nie piję i nie zarywam nocy w poszukiwaniu zapomnienia i sexu. No i ta praca jest moim jedynym celem, pragnieniem i spełnieniem, oczywiście poza wyjazdami na bagniska i spotkaniami z przyjaciółmi w celu rozgrywek gier planszowych.
Nie zadzwonią, mam za niskie kwalifikacje. Nie byłem przez min 2 lat dyrektorem, choćby nawet swoim.