Komentarze: 1
Lewitującego w knajpie zaczepia mnie młoda ciota z irokezem, opuszczonymi rozszarpanymi dzinsami i czymś tam jeszcze, demonstracyjnie się obrażając cedzi słowa: Tylko tańczysz i tańczysz a ja czekam. Na wieść, że to dobra znajoma Michasia klękam u jej stóp błagając o chociaż minutkę, chociaż o błogosławieństwo. Zostaję z niczym.
Wieczorem musiałem pobielić nos i teraz rozszarpuję klawiaturę.