Komentarze: 0
Przepiór dostał wczesnowiosennej depresji. Nie może spać, nie chce jeść ani się pieprzyć. Atakowany przez myśli o własnej głupocie, nieprzydatności, bezsensie swego istnienia chce się wyrwać z rutyny codzienności. W piątek jedziemy do Wrocławia. Mają być zoo, muzea przyrodnicze, spotkania z robactwem dla niego i galerie, kościoły, sklepy i knajpy dla mnie. Wariant maksymalnie oszczędnościowy. Mało snu, dużo chodzenia, samoograniczanie się w knajpach, podróżowanie tramwajami, jedzenie z puszki, tani hotel i tylko 2 pary butów. Na prawdę go kocham!