Komentarze: 0
"Słońce. I niebo, a na nim obłoki.
Teraz dopiero krzyczało w nim: Eurydyko!
Jak będę żyć bez ciebie, pocieszycielko!
Ale pachniały zioła, trwał nisko brzęk pszczół.
I zasnął, z policzkiem na rozgrzanej ziemi".
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
"Słońce. I niebo, a na nim obłoki.
Teraz dopiero krzyczało w nim: Eurydyko!
Jak będę żyć bez ciebie, pocieszycielko!
Ale pachniały zioła, trwał nisko brzęk pszczół.
I zasnął, z policzkiem na rozgrzanej ziemi".
Podobno to już koniec. Wczoraj ostatni raz. Chciałem już jechać gdy mnie zatrzymał swoimi wargami. Mieliśmy najpiękniejszy, najbardziej namiętny, nieśpieszny seks odkąd się znamy. Zastanawiam się czy był w moim życiu ktoś z kim było mi tak dobrze i chyba nie sięgam tak daleko pamięcią. Chciałem aby ta noc trwała wiecznie, abyśmy zamienili się w jeden dotyk. Chciałem być całym wzrokiem łakomie pożerającym jego ciało.
Nie możemy się rozpłynąć. Jest nam razem zbyt dobrze. To rzadkość aby dwie nieznajome osoby niby przypadkiem spotkały się w jednym miejscu o jednakowym czasie i natychmiast zyskały absolutne porozumienie.
Wyszedłem rano. Chrapał cichutko.