Komentarze: 3
Od piątku grzejemy jedno łóżko. Twierdzi, że spełniłem jego marzenie które czekało ponad rok. Szczupłe wyćwiczone odżywkami ciało, mały twardy tyłek kusi mnie jak dojrzały owoc a gdy wylizuję zmarszczki stóp jestem bliski orgazmu. Potem mocno mnie obejmuje w nocy i nie może spać jakby bał się bezwstydu nakrywającego nas świtu. Dużo pracuje, pochłania odżywki białkowe niczym prozac, a w łikendy pije aby zapomnieć rytuał codzienności. Beznadziejna ta nasza doczesność.
Nie czuję zupełnie nic. No może poza zadowoleniem spełniania dobrych uczynków.